wtorek, 30 lipca 2013

Informowani

Hej!
Chcesz być informowany o nowych rozdziałach opowiadania ? Wystarczy że napiszesz swoją nazwę na tt w komentarzu pod tym postem, a co parę dni będziesz dostawał info o dalszej części historii Tilly i Liam'a.

 INFORMOWANI :

@warrior3010
@myname_clowndis
@kajaskupnik
@skarpetkaa
@AhhMyZouis
@kllauduchy 
@yoshawtyx
 
@ari_arriii
@rihannasmyqueen
@Sweet_Meggi
@luvmyniallers
@1Dakamylove
 
@hug_me_Demi
@heroineNialler
@1dkierunekMiodu
@Swag_On_Riri

 


Napisz swoją nazwę w komentarzu, ja ją wpiszę na listę a następnie komentarz zostanie skasowany !



Organizacyjne sprawy.

Kochani, czytałam wasze komentarze i bardzo dziękuję, tym, którzy czytają za wielkie wsparcie :3 Ci, którzy sami prowadzą bloga zapewne rozumieją jak bardzo zwykłe komentarze podnoszą motywację i mobilizują.

Jeśli chcecie mi coś doradzić, skrytykować - napiszcie również pod komentarzem - na pewno wezmę pod uwagę wasze zdanie :3


Kolejna sprawa : Na twitterze działa już konto Liam'a z opowiadania >>>> @LiamFrozenHeart
Jeśli chcecie, możecie pytać mnie o cokolwiek związane z blogiem pod komentarzami lub na moim koncie  @clowndis   :D

Za chwilę opublikuję post '' Informowani '' w którym będę wysyłać wam wiadomości dotyczące nowych rozdziałów. Wystarczy że w komentarzu pod postem zapiszecie swój nick z twittera, a ja będę wam z każdym nowym rozdziałem przesyłać informacje :3 po wpisaniu na listę wasz komentarz zostanie usuwany. 


UWAGA. Jeśli ktoś z was chciałby prowadzić konto jakiegokolwiek z bohaterów ( James'a, Tilly ) niech zgłosi się w komentarzu bądź napisze do mnie na tt :>>  



Więc, to chyba wszystko. Zaglądajcie na zakładkę ''informowani '' :D

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 5





Oddalaliśmy się od samochodu wolnym krokiem. To było dziwne, tak samo jak Liam mnie przerażał, czułam się z nim bezpieczna.
- Nie bój się mnie, proszę... - szepnął podchodząc bliżej mnie.
Nie potrafiłam nic mu odpowiedzieć. Jego braciszek mnie zgwałcił,bił a on mnie od niego wyciągnął i ... nie wiem. W mojej głowie kłębiły się najróżniejsze myśli i nie wiedziałam który scenariusz mam wybrać.     Poczułam silny powiew wiatru, który przerzucił moje włosy za ramiona. Zadrżałam, kiedy zimne powietrze oplotło moje obolałe ciało.Odetchnęłam nerwowo, kiedy zmniejszył dystans między nami.  W milczeniu doszliśmy do niezbyt wielkiej kamiennicy.
- Zapraszam - odparł, a kiedy weszliśmy do środka wskazał dłonią na prawo pokazując mi przejście do swojego mieszkania.
Obserwowałam jak Liam wyjmuje z kieszeni kurtki klucze i szybko otwiera wrota do swojego ''małego królestwa''.
- Możesz wejść, wiesz? - uśmiechnął się.
Odetchnęłam głęboko, zanim przekroczyłam próg mieszkania. Mężczyzna stanął za mną i pomógł mi ściągnąć kurtkę. 
  Rozejrzałam się zdenerwowana. Przedpokoik był mały, prowadził prosto do skromnie urządzonego salonu. Był w nim tylko stolik na kawę, dwa fotele i stary telewizor wielkości pudełka. Ściany  w mieszkaniu były w pastelowych kolorach, nie raziły oczu. Musiałam przyznać, że jak na mieszkanie faceta było tu zadziwiająco czysto.Odgarniałam z twarzy zabłąkane kosmyki włosów, nie wiedząc gdzie podziać ręce.
- Mogę skorzystać z łazienki ? - zapytałam cicho.
Liam odwiesił również swoją kurtkę po czym zaprowadził mnie do ubikacji.  Weszłam do niej i stanęłam przed lustrem. Opuchlizna na twarzy którą widziałam ostatnio rozrosła się, ale nie była już taka czerwona. Zimne, nadworne powietrze które natrafiło na moją twarz jeszcze parę minut temu wysuszyło łzy i złagodziło podrażnioną do czerwoności twarz która teraz już zbladła. Nalałam wody do umywalki i starannie opłukałam twarz. Zastanawiałam się czy Liam pozwoliłby mi wziąć prysznic, ale postanowiłam nie zawracać mu głowy takimi błahostkami i wzięłam kąpiel w zimnej wodzie łagodzącej liczne siniaki i zadrapania. Nagle coś wytrąciło mnie z równowagi.
- Krew..- szepnęłam sama do siebie.
Razem z wodą do odpływu spływały resztki ostatniej nocy. Przypomniałam sobie o całym tym wydarzeniu i zapłakałam żałośnie odsuwając się na brodzik w kabinie prysznicowej. Woda zmoczyła całą moją głowę i włosy, spływała po moich oczach.
- Wszystko w porządku ?  - zapytał Liam pukając do drzwi.
- Tak... już wychodzę.
- Pod drzwiami zostawiłem ci ręcznik i coś na przebranie. Pewnie będzie to trochę za duże ale lepsze to, niż nic.
- Okej - westchnęłam zakręcając wodę. Wyszłam z kabiny, zaczesałam włosy palcami na jedną stronę i przebrałam się w to, co zostawił mi Liam. Hmm.. jego koszulka i spodenki. Musiałam przytrzymywać je bo zsuwały się z moich bioder, ale wkrótce i na to poradziłam ciągnąc mocno za sznurek w nich umieszczony i zawiązując go w pasie. Przyglądając się jeszcze raz w lustrze w końcu wyszłam z pomieszczenia obolała, ale zadowolona z kąpieli i zachowania Liam'a który okazał się większym dżentelmenem niż jego brat. Chociaż, kto wie ? Wszystko mogło się zmienić...



KOMENTUJCIE KOCHANI <3 GDY WRÓCĘ PO WEEKENDZIE DODAM NOWY ROZDZIAŁ , JEśLI ZOBACZĘ ŻE KTOŚ TO CZYTA, MOŻE SZYBCIEJ <33 KOCHAM WAS :>

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 4

Kochani, pisze ten rozdział w nocy, specjalnie dla was <3 Jutro w południe jadę do Warszawy i specjalnie dla mojego małego grona czytelników <kocham was ! > postanowiłam napisać jeszcze z 1-2 rozdziały :> Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach follownijcie moje @clowndis 
konto bądź konto Liam'a z opowiadania >>> @LiamFrozenHeart

UWAGA. Jeśli ktoś z was chciałby prowadzić konto jakiegokolwiek z bohaterów ( James'a, Tilly ) niech zgłosi się pod komentarzem :>>  


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

James otworzył nam drzwi.
- Panie przodem - odparł krótko wskazując moją jedyną drogę ucieczki.
Pieprzony sukinsyn.
Niestety, młodszy z braci zręcznie trzymał moje dłonie nie pozwalając mi się wyrwać. Musiałam stąd uciec, nie mogłam skończyć jako zabawka dla chorych psychicznie braciszków zboczeńców. Mężczyzna wyprowadził mnie na korytarz który widziałam jeszcze wczoraj przed felernym wypadkiem. Usłyszałam skrzypnięcie drzwi i... ich zamknięcie. Tak ! Teraz na pewno się uda!
   Zaczekałam aż oddalimy się wystarczająco daleko by James nas nie mógł słyszeć  po czym zaczęłam się wyrywać.
- Csii.. stój spokojnie ... - szepnął mój porywacz.
- Co ? Ani mi się śni ! Jeśli mam skończyć jako wasza niewolnica, będę chociaż próbowała się bronić!
Szczypałam go, gryzłam... jedyne co się zmieniło to siła nacisku z jaką młodszy z braci trzymał mi ręce.
- Spokojnie, spokojnie... - próbował mnie zatrzymać.
Niestety, przystojny nieznajomy był bardzo silny. Przeszliśmy korytarz w milczeniu, słychać było jedynie nasze przyśpieszone oddechy . Ciągle się wierciłam, chciałam uciec, jednak z każdym moim zdenerwowanym ruchem dłonie owijające moje nadgarstki zaciskały się mocniej wokół nich, a mężczyzna zmniejszał odległość między nami tak bardzo że ja idąc przed nim przyciśnięta byłam plecami do jego torsu.
   Cóż był dość wysoki. Nigdy nie należałam do tych ''gorących'' dziewczyn. Byłam raczej uważana za słodką. Cóż, z moimi 160cm wzrostu nie było się co dziwić. Taka dziewczyna nigdy nie będzie uważana za ''niezłą laskę'' tylko '' słodkiego kurdupla'' czego nienawidziłam.
   W końcu doszliśmy do schodów obskurnego hoteliku. Mężczyzna chwycił teraz mnie drugą ręką w talii i powoli sprowadził po schodach wciąż umożliwiając mi ucieczkę.
  To było takie wkurwiające, o co im do cholery chodziło ? Jako ich mała niewolnica miałam im robić lody do końca moich marnych dni czy co ? A może chodziło o dawanie ? Są aż tacy ''nieatrakcyjni '' że sobie laski do dupczenia znaleźć nie umieją ? A może tak jest po prostu prościej ? Porwać i skatować , brawo. Mądre posunięcie chorzy psychicznie ''erosomani''. Na pewno nikt się nie skapnie.. nie.. Ani Del, ani Tommy, nie nikt... Nawet mój durny szef nie zorientuje się, że zniknęłam .  No bo przecież kto do cholery przejmuje się durną Tilly do diabła ?
  Kiedy w końcu weszliśmy na zewnątrz  zdałam sobie sprawę która godzina. Zmierzch. Idealna pora na porwanie, ulice powoli robią się puste ale nie zaczyna się jeszcze pora hucznych imprez.
 Oczywiście nie zrezygnowałam z próby ucieczki. Młodziak prowadził mnie w stronę czarnego auta z przyciemnianymi szybami a ja wierciłam się, starając się go uderzyć.
- Czekaj, czekaj... proszę - powiedział spoglądając mi w oczy - .. Nie chcę cię skrzywdzić.
Ujrzałam jego pełne smutku oczy i zatrzymałam się na chwilę. Mój porywacz delikatnie zaczął uwalniać mnie z uścisku. Cóż,  może to nie było właściwe posunięcie, ale kiedy tylko zsunął swoją rękę z mojej talii zamachnęłam się i kopnęłam go w nogę tak mocno, jak tylko pozwalała mi moja niekomfortowa pozycja i ból w podbrzuszu spowodowany ostatnią nocą i licznymi uderzeniami. To był zły wybór, mogłam się spodziewać że mężczyzna zgrabnie przechwyci mój cios i zablokuje po raz kolejny oplatając mnie ramionami.
- Daj mi wszystko wyjaśnić... proszę.. wejdź do auta.. - szepnął otwierając jedną ręką drzwi samochodu.
 '' I tak jest dla mnie za silny , nie ucieknę mu '' .
Posłuszna wsiadłam do samochodu. Mężczyzna zapiął mój pas a następnie sam wsiadł po stronie kierowcy. Nie mogłam na niego patrzeć, nie chciałam. Bałam się, nie miałam pojęcia co ze mną zrobi. Starałam się zachować zimną krew ale moja wyobraźnia wzięła górę. Bez żadnego skrępowania zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam cicho łkać pozwalając płynąć moim łzom po obolałych od licznych uderzeń policzkach.
- Przepraszam.. przepraszam cię za to co się stało.. - szepnął - .. wiedziałem że mój brat przyprowadza prostytutki... ale nie miałem pojęcia że gwałci niewinne dziewczyny..
- Ty nic nie rozumiesz... JA JESTEM PROSTYTUTKĄ. JESTEM DZIWKĄ, KURWĄ, SZMATĄ! Masz tyle określeń do wyboru, wiesz ? A teraz jeszcze i ty się nademną znęcasz... - wrzasnęłam płacząc.
- Posłuchaj, ja .. ja nie jestem taki jak mój brat.. chciałem cię uratować od niego...  nie chciałem.. ja..
- Jak się nazywasz ?- bąknęłam zaciekawiona.
- Liam. Liam Payne.
- Tilly... - szepnęłam
- Tilly, nie chciałem.. nie mogłem cię tam zostawić.. gdy widziałem jak ...
 Nie miałam siły spojrzeć na niego, ale bardzo wstrząsnęło mną to, co powiedział. A może, może on wcale nie był taki zły ?




środa, 24 lipca 2013

Rozdział 3

Witam :> 
Przepraszam, wiem że miałam dodać szybciej ale nie wiecie, twitter, Best Song Ever, trzy lata.... Liam robił follow spree ale oczywiście mnie zignorował, hah :D Spotykałam się z Hugsem i jakoś nie miałam ani weny twórczej, ani czasu. Dzisiaj rano obudziłam się o 11 postanowiłam że pełna sił i wypoczęta może coś wymyślę, a co się działo w mojej głowie, oceńcie sami :D 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


       Stanęłam jak słup soli wpatrując się w nieziemsko przystojnego mężczyznę.
Sądzę, że on też nie wiedział co zrobić. Wpatrywał się we mnie z taką samą żarliwością jak ja w niego. Czemu nie korzystałam z okazji i uciekałam gdzie pieprz rośnie ? Hmm.. co z tego, że był przystojny ? To takie banalne, a mnie to nigdy nie pociągało. Nie potrafiłam spuścić z niego wzroku gdyż cholernie bałam się co teraz zrobi. Może zgwałci mnie jak jego przyjaciel popapraniec emocjonalny imieniem James ? Właśnie... O wilku mowa....  James podniósł się z podłogi łapiąc się za krocze. Był cały czerwony, ciężko oddychał. Kiedy widziałam jak cały spocony wciąż kuli się z bólu uśmiechnęłam się napawając się swoim małym sukcesem. James wyprostował się i stanął koło młodego mężczyzny który przed chwilą tu wszedł, a ten pomógł się podeprzeć. Przez cały czas rzucał przekleństwami na prawo i lewo.
- Ta mała dzi*ka jeszcze tego pożałuje! - wrzasnął wskazując na mnie palcem
Właśnie w tej chwili przypomniałam sobie o moich nogach i rzuciłam się do drzwi zdając sobie sprawę z rosnącego niebezpieczeństwa. Kto wie, może ten potencjalnie dobry chłopak też chciał mnie wykorzystać? James też wydawał się miły....
  Niestety, kiedy moja dłoń dotknęła klamki i chciała zwinnie ją przekręcić ktoś zakleszczył wokół mojej talii swoje ramiona. Ze łzami w oczach obróciłam się, myśląc już o najgorszym. James uśmiechnął się głupkowato zaciskając ramiona mocniej.
- Myślałaś że ci się uda mnie przechytrzyć suko ? TAK KURWA I JESZCZE MOJĄ MARYNARKĘ SOBIE WZIĘŁAŚ, BRAWO. ZASŁUŻYŁAŚ NA NAGRODĘ.
James odwrócił mnie, tak że stykaliśmy się prawie klatką piersiową, widziałam jego nierówny oddech. Zamachnął się wymierzając mi solidne uderzenie w policzek. Głowa odskoczyła mi na prawo pod wpływem uderzenia. Czułam jak po moich policzkach rozlewa się rzeka łez. On bił a ja czekałam aż skończy , w milczeniu. Nic innego nie mogłam zrobić. Mój krzyk i rozpaczliwe prośby, by przestał, wzbudzały w nim jeszcze większą agresję a wtedy tłukł jeszcze mocniej , aż do krwi. Był bardzo agresywny.Rozglądam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu innego źródła ucieczki. Nie ma okien, ale ma światła.Jedynym oświetleniem w tym pokoju jest mała lampka zawieszona w górze sufitu.
- Co ty wyprawiasz Jam ? Uspokój się! - usłyszałam czyjeś wołanie .
- Zamknij się Lee ! To nie twój cholerny interes! - warknął James a ja doznałam kolejnego uderzenia
- Co ? CZEKAJ. Mam pomysł! JA SIĘ Z NIĄ ROZPRAWIĘ.
 James rozluźnił uścisk, przestał mnie policzkować. Co ? On też ?
- Czyżby mój brat chciał posmakować prostytutki ? - zaśmiał się głośno.
Błagam tylko nie to... jeszcze nie doszłam do siebie po ostatnim razie. Popadam w histerię. Klękam na podłogę , gdy zdaję sobie sprawę ,że nie mam szans by się stąd wydostać. Uderzam w nią pięściami z łoskotem , by sobie ulżyć. Krzyczę histerycznie. Nikt nie reaguje. Cała się trzęsę. Nie wiem czy z zimna , czy z powodu wylanych łez .
- Tak, właśnie! Jam ja jeszcze nie miałem okazji z taką.... dziewczyną i chciałbym eee...wykorzystać okazję, rozumiesz ?
Nie, nie chciałam tego słuchać. Nie chciałam kolejny raz tego przeżyć.
- Hahaha - usłyszałam śmiech James'a - Moja krew! W końcu wyszedłeś na ludzi !
- Emm.. tak, no! Ty sobie odpocznij, ja się nią zajmę...
- Tylko daj jej popalić, to niezła s*ka.
- Zrobię co w mojej mocy, hahaah. Obiecuję.



sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 2

Witam kochani, wracam <33

Ale wracamy do opowiadania :D Jeśli chcesz być powiadamiany o nowych rozdziałach follownij mnie na twitterze >>>> @luvjuall

PRZEPRASZAM ZA TAKĄ ILOŚĆ PRZEKLEŃSTW I BRUTALNE SCENY. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
     Leżałam skulona w rogu pokoju na lodowatej,marmurowej posadzce. Byłam naga, bezbronna. Otuliłam skulone kolana ramionami przyciągając je pod brodę. To bolało, bolało jak cholera ale nie potrafiłam z tego zrezygnować. Ciemność otaczała mnie ze wszystkich stron a zimne powietrze przytrafiało mnie o gęsią skórkę.
   Patrzałam jak on dokładnie zamyka za sobą drzwi nie oglądając się nawet. Usłyszałam jak ciepły strumień wody natrafia na jego ciało, jak woda po nim spływa zmywając to, co przed chwilą się stało. '' Spokojnie, już nie będziesz cierpieć. On ci już nie zrobi krzywdy '' - wołało moje walące pośpiesznie serce. '' Krzywdy, o którą sama się prosisz... '' - szeptała dusza. I chociaż nie chciałam się przyznać to ona miała rację. Otuliłam twarz w dłoniach uwalniając jakiekolwiek blokady. Rozpłakałam się jak dziecko które nie może dostać upragnionej zabawki.
   Coś ty zrobiła Tilly ? Po co tutaj przyjechałaś ? Po co znalazłaś sobie taką zajebistą pracę, nie było innej ?
- Uspokój się... - szepnęłam sama do siebie - ...musisz się stąd wydostać.
Mężczyzna który mnie wykorzystał nazywał się James. Dowiedziałam się tego gdzieś pomiędzy jednym uderzeniem w twarz a drugim, będąc rzucana po całym łóżku. To była najcięższa noc mojego życia. Żaden klient nie był taki, jak on. Wszyscy robili to szybko, zostawiając mnie samą. Nie bili, nie zmuszali.
   Wstałam roztrzęsiona. Wszystko mnie bolało, zachwiałam się stawiając pierwsze kroki. Zabrałam to, co zostało z mojej sukienki i ubrałam to. Cóż, niewiele zakrywało. Wzięłam marynarkę mężczyzny chcąc się nią okryć, nie mogłam wyjść półnaga na ulicę.
 Stanęłam  przed wielkim lustrem spoglądając na siebie.
- Kurwa. - wymsknęło mi się.
Dziewczyna która stała przede mną  zdecydowanie mnie nie przypominała.
Twarz miałam opuchniętą ,  czerwoną od płaczu i licznych uderzeń, wykrzywioną w grymasie. Ubrana w za dużą marynarkę, skulona z bólu... - to nie była dziewczyna na którą ostatni raz spoglądałam wczoraj wieczorem. Łzy napłynęły do moich oczu, kiedy przypomniałam sobie wczorajszą noc...

- Ściągaj tą jebaną sukienkę! - krzyknął.
- Nie, błagam.. - odparłam.
- Ściągaj natychmiast albo tak ci twarz urządzę, że żaden lekarz ci nie pomoże. No, jazda. - warknął

Leżałam na jego wielkim łóżku bez ruchu. 
- Spierdalaj.
Nie minęło nawet parę sekund, jak poczułam ostry ból przeszywający moje ciało. Moja głowa pod wpływem uderzenia odskoczyła na jedną stronę. Sukienka została gwałtownie ściągnięta przez James'a. Patrzył na mnie przez chwilę, gdy starałam zasłonić dłońmi moje półnagie ciało. Przechylił się w moją stronę. Przez dłuższą chwilę upajał się moim zapachem, a potem gwałtownie rozerwał majtki. Krzyknęłam z przerażenia i rozpaczy. Głośno krzyknęłam z bólu, zacisnęłam palce na jego czarnej koszuli kiedy położył się na moim drobnym ciele. Pragnęłam go odrzucić, wierciłam się, krzyczałam, drapałam go po twarzy... ale z każdym takim gestem z mojej strony wiązała się jego reakcja czyli uderzenie w brzuch, twarz. 
- Zamknij się, nikt cię nie usłyszy, nie licz na to... - warknął przyśpieszając.
Zdławiony krzyk uwiązł w moim gardle, kiedy jego dłoń zacisnęła się na mojej szyi. Próbowałam się bronić, kopać, drapać, ale bezskutecznie. Dusił mnie z całej siły do momentu, w którym zmiażdżył mi krtań. Wtedy przestałam się ruszać. Poddałam się.

Łzy płynęły strumieniami po moich policzkach.  Schowałam ponownie twarz w dłoniach.
- Pozwolił ci ktoś się ruszyć z miejsca dziw*o ?
Obróciłam głowę. Wiedziałam do kogo ten głos należy.
Siedział na kanapie, ubrany jak gdyby nigdy nic.
Kiedy ujrzał moje łzy, uśmiechnął się głupkowato.
- Ja.. ja.. wykonałam swoją pracę... - zająkłam się - ..zapłać mi i... znikam.
- Zapłacić ci suko? Masz.. - odparł i wyjął z kieszeni parę miedziaków a następnie rzucił mi pod nogi. Sukinsyn .
- Żartujesz sobie ? - zdenerwowałam się.
- Dałem ci tyle, ile jesteś warta, a teraz spierdalaj.
James obrócił się na pięcie i zaśmiał się przeraźliwie.
Nie mogłam tak tego zostawić. Musiałam dostać zapłatę, musiałam... mimo tego, ile wycierpiałam chciałam z czegoś żyć.
-  Pieprzony zasraniec! - wydarłam się, idąc za nim.
Kiedy mężczyzna obrócił się zdenerwowany kopnęłam go mocno w krocze.  Obserwowałam jak James upada na podłogę i wije się z bólu rzucając przekleństwami na prawo i lewo.
Skorzystałam z okazji i rzuciłam się na jego kurtkę powieszoną na klamce w której trzymał portfel. Skąd wiedziałam ? Obserwowałam go w barze, widziałam jak płaci za drinka. Otworzyłam więc portfelik i moje oczy wyszły z orbit. Był pusty. Puściutki . Gdzie sukinsynie masz pieniądze ?
Chciałam szybko uciec, skoro James był bez grosza przy duszy a lada chwila mógł wstać jednak kiedy wyciągnęłam rękę w stronę klamki zauważyłam że ktoś ją przekręca po drugiej stronie drzwi.
Schowałam się nimi. Do pokoju wszedł kolejny mężczyzna, rozejrzał się po pokoju, spojrzał na leżącego na podłodze Jamesa. '' Mocno musiałam go kopnąć '' - pomyślałam. Ale nie to teraz mnie interesowało. Nie mogłam odwrócić wzroku od młodego przystojniaka. Miał krótko przystrzyżone, brązowe włosy i był dość umięśniony. Kiedy ten się obrócił i spojrzał na mnie, stwierdziłam również że w jego oczach można się zatopić.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Mam nadzieję, że wam się podobało :D Rozdział, może nie za długi, ale dłuższy niż poprzedni a ja w zwyczaju mam pisać rozdziały coraz dłuższe i dłuższe z czasem, kiedy wkręcę się w historię :D Mam nadzieję, ze rozumiecie. Kolejny rozdział jutro, a teraz ...  miłego czekania na BSE <33
       

środa, 17 lipca 2013

Rozdział 1

    Kochani, pierwsze rozdziały będą najnudniejsze, ale trzeba przez to przejść aby akcja mogła się rozkręcić :>

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    Głośna muzyka dudniła w moich uszach od paru godzin. Za niedługo miałam kończyć pracę. Nienawidziłam tego miejsca. Nienawidziłam mojej ''pracy'', jeśli można było ją tak nazwać. Te neonowe światła, zapachy, odgłosy... samo znaczenie mojego zawodu mnie odpychało. Ale nie miałam innego wyjścia. przeprowadziłam się  do Londynu w poszukiwaniu lepszego życia z dala od ciągle budujących się autostrad, dziwnego rządu i tego całego burdelu którym czułam się przytłoczona. A tutaj ? Przechadzałam się ulicą, zwariowana i pozytywnie nastawiona jak zawsze. Zagadywałam do obcych, byłam otwarta i łatwo nauczyłam się języka. Tutaj nikt cię nie oceniał, w takim miejscu nawet praca może być przyjemna. To było spełnienie moich marzeń Czerwone autobusy, herbata, Big Ben... o takim miejscu zawsze śniłam. Wynajmowałam małe mieszkanie z przyjaciółką i żyło mi się tu wprost cudownie, do czasu. W końcu zaczęło brakować pieniędzy, a ja bez żadnych kwalifikacji nie miałam możliwości dostania w miarę normalnego zawodu.
    Przeszłam się środkiem ''wielkiej sali'' na której odbywały się najważniejsze pokazy. Dziewczyny tańczące w kusych strojach i faceci mdlejący na ich widok to była moja codzienność. Ale moim zadaniem nie były wygibasy na rurze. Poprawiłam włosy zatrzymując się na chwilę przy szybie i przyglądając się sobie. '' Mogło być gorzej'' - pomyślałam a potem ruszyłam w stronę baru, odgarniając włosy za ramię.


   Usiadłam na jednym z wysokich krzeseł.
- Co tam Tilly ? - zagadnął mnie Tom wycierając kufle do piwa.
- Praca.. - odparłam smutno.
- Podać ci coś ?
- Nie, dzięki...
- Na koszt baru. Sądzę, że to ci pomoże i w życiu i w.. emm.. pracy.. - przekonywał mnie barman.
- Nie dzięki... - stanęłam przy swoim.
- A weźmiesz tego głupiego drinka jeśli powiem ci, że kupił ci go ten facet za rogiem ? - mrugnął do mnie Tommy.
Spojrzałam na owego mężczyznę. Wysoki, w garniturze. ''Przystojny'' - pomyślałam wtedy, co wydawało mi się strasznie banalne. Na jego twarzy widniał kilkudniowy zarost. Siedział po drugiej stronie baru, w ciemnym rogu zapalając papierosa.
- Wiesz o co mu chodzi... - szepnęłam do Toma - ...niby taki gówniany dżentelmen. Znam ten typ.
- Ale to twoja praca. Sama sobie taką wybrałaś. - odparł z sarkazmem Tom.
Chciałam mu strzelić w twarz. Cóż, kiwnęłam tylko głową i wypiłam szybko drinka przyglądając się nieznajomemu.
Tom ciągnął swoją przemowę, pouczając mnie. Dziwne, myślał że go będę słuchać jak grzeczna dziewczynka. Niedoczekanie jego. Wolałam patrzeć się na przystojniaka.Ukazał mi swoje śnieżnobiałe zęby w całej okazałości i pił powoli swój alkohol wpatrując się we mnie.

_____________________________________________________

     Nieznajomy przywarł do mnie całym swoim ciałem, wpychając brutalnie język do ust.
- Spokojnie, ogierze...! - zaśmiałam się głośno, lecz nie przerywałam pocałunku.
Staliśmy przed pokojem który wynajął w jednym z ohydnych hotelików.
- Zamknij się suko. - warknął przystojniak w moje usta.
Oburzyłam się, ale nie mogłam go odepchnąć.Już dawno przyzwyczaiłam się do przekleństw wychodzących z ust klientów a był zdecydowanie jednym z ważniejszych . Na pewno nie należał do grona nierozgarniętych dzieciaków które mają ochotę zobaczyć nagą dziewczyną bądź do jednego z siedemdziesięcioletnich zboczeńców chcących pomacać młode ciało. On był inny, bogaty - dało się to wyczuć w powietrzu. Przyciągał mnie swoją magnetyczną aurą, był zły i właśnie to mnie w nim w jakimś stopniu pociągało. Po chwili dotykał rękami twojego dekoltu całując mnie jednocześnie.
  Przymrużyłam oczy i jęknęłam cicho kiedy mężczyzna zaczął lizać moją szyję. Wpiłam palce w jego ramię próbując utrzymać się na nogach.Głęboko zaciągnęłam się powietrzem, kiedy obcy mi facet zrobił malinkę na mojej szyi, lekko ją przygryzając.Dotykał moich piersi po czym jedna jego ręka powędrowała do mojej kobiecości. Jęknęłam cicho.
- Chodź maleńka - odparł nieznajomy wpuszczając mnie do wnętrza pokoju. Nie zdążyłam się nawet po nim rozejrzeć kiedy usłyszałam skrzypnięcie zamykanych drzwi i poczułam jego wielkie dłonie na moich pośladkach. Zaczęłam się wykręcać, kiedy przystojniak bez skrupułów ściągnął swoje spodnie.
- Nie ruszaj się dziw*o ! - krzyknął podnosząc na mnie rękę.
Poczułam jak moja twarz pulsuje, jak policzek robi się czerwony. Uderzył naprawdę mocno, prawie zwaliło mnie z nóg.Moje ciało zareagowało natychmiastowo. Zamachnęłam się by mu oddać. Niestety, nieznajomy chwycił mój nadgarstek.
- Jeśli chcesz się zabawić zachowuj się chociaż w miarę przyzwoicie! - ryknęłam wytrącona z równowagi.
- Ty masz robić to co ci każę. Ty masz się mnie słuchać. Ja tu jestem panem. Zrozumiałaś ?
- Kurwa ! Dosyć! Wychodzę popaprańcu !
- Co to to nie..  ani mi się waż...  - szepnął chwytając mnie za włosy a następnie pociągnął   w stronę łóżka.
Wyrwał mi chyba połowę włosów. Bolało jak cholera, próbowałam się uwolnić, próbowałam z nim walczyć. Na marne. Z całej siły starałam się go odepchnąć zanim stanie się to co zamierzał. Czułam jak łzy zaczynają napływać do moich oczu, gotowe do spłynięcia strumieniami po policzkach gdy położył się na moim drobnym ciele.





poniedziałek, 15 lipca 2013

Prolog

     Czy kiedykolwiek kochałaś całym sercem? Ja tak. Kochałam tak bardzo, że aż czułam ból. I nadal kocham. To ten rodzaj miłości który wykrzywia twoją twarz w potwornym grymasie lecz nie potrafisz się od tego uwolnić. To dodaje ci skrzydeł, uwalnia. Mimo bólu.

    Leżałam skulona w rogu pokoju na lodowatej,marmurowej posadzce. Byłam naga, bezbronna. Otuliłam skulone kolana ramionami przyciągając je pod brodę. To bolało, bolało jak cholera ale nie potrafiłam z tego zrezygnować. Ciemność otaczała mnie ze wszystkich stron a zimne powietrze przytrafiało mnie o gęsią skórkę. Patrzałam jak on dokładnie zamyka za sobą drzwi nie oglądając się nawet. Usłyszałam jak ciepły strumień wody natrafia na jego ciało, jak woda po nim spływa zmywając to, co przed chwilą się stało. '' Spokojnie, już nie będziesz cierpieć. On ci już nie zrobi krzywdy '' - wołało moje walące pośpiesznie serce. '' Krzywdy, o którą sama się prosisz... '' - szeptała dusza. I chociaż nie chciałam się przyznać to ona miała rację. Otuliłam twarz w dłoniach uwalniając jakiekolwiek blokady. Rozpłakałam się jak dziecko które nie może dostać upragnionej zabawki. Siedząc w kącie, cicho łkałam dopóki nie otworzyły się drzwi i wszedł on.




Początek.

Witam. Zaczynam opowieść frozen heart. O czym ona będzie? O miłości. Miłości tak silnej, mogącej przetrwać wszystko.. a przynajmniej tak się wydaje.  

OTO FILMIK ZAPOWIADAJĄCY OPOWIADANIE.  proszę o wyrozumiałość jest to pierwszy filmik jaki wykonałam.





UWAGA !
Liam w tym opowiadaniu nie jest sławny a jego rodzina i historia  z owego opowiadania jest wymyślona.

Główna bohaterka : Antil ''Tilly'' Billow. 19 lat.Prostytutka.



Liam Payne.