~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Głośna muzyka dudniła w moich uszach od paru godzin. Za niedługo miałam kończyć pracę. Nienawidziłam tego miejsca. Nienawidziłam mojej ''pracy'', jeśli można było ją tak nazwać. Te neonowe światła, zapachy, odgłosy... samo znaczenie mojego zawodu mnie odpychało. Ale nie miałam innego wyjścia. przeprowadziłam się do Londynu w poszukiwaniu lepszego życia z dala od ciągle budujących się autostrad, dziwnego rządu i tego całego burdelu którym czułam się przytłoczona. A tutaj ? Przechadzałam się ulicą, zwariowana i pozytywnie nastawiona jak zawsze. Zagadywałam do obcych, byłam otwarta i łatwo nauczyłam się języka. Tutaj nikt cię nie oceniał, w takim miejscu nawet praca może być przyjemna. To było spełnienie moich marzeń Czerwone autobusy, herbata, Big Ben... o takim miejscu zawsze śniłam. Wynajmowałam małe mieszkanie z przyjaciółką i żyło mi się tu wprost cudownie, do czasu. W końcu zaczęło brakować pieniędzy, a ja bez żadnych kwalifikacji nie miałam możliwości dostania w miarę normalnego zawodu.
Przeszłam się środkiem ''wielkiej sali'' na której odbywały się najważniejsze pokazy. Dziewczyny tańczące w kusych strojach i faceci mdlejący na ich widok to była moja codzienność. Ale moim zadaniem nie były wygibasy na rurze. Poprawiłam włosy zatrzymując się na chwilę przy szybie i przyglądając się sobie. '' Mogło być gorzej'' - pomyślałam a potem ruszyłam w stronę baru, odgarniając włosy za ramię.
Usiadłam na jednym z wysokich krzeseł.
- Co tam Tilly ? - zagadnął mnie Tom wycierając kufle do piwa.
- Praca.. - odparłam smutno.
- Podać ci coś ?
- Nie, dzięki...
- Na koszt baru. Sądzę, że to ci pomoże i w życiu i w.. emm.. pracy.. - przekonywał mnie barman.
- Nie dzięki... - stanęłam przy swoim.
- A weźmiesz tego głupiego drinka jeśli powiem ci, że kupił ci go ten facet za rogiem ? - mrugnął do mnie Tommy.
Spojrzałam na owego mężczyznę. Wysoki, w garniturze. ''Przystojny'' - pomyślałam wtedy, co wydawało mi się strasznie banalne. Na jego twarzy widniał kilkudniowy zarost. Siedział po drugiej stronie baru, w ciemnym rogu zapalając papierosa.
- Wiesz o co mu chodzi... - szepnęłam do Toma - ...niby taki gówniany dżentelmen. Znam ten typ.
- Ale to twoja praca. Sama sobie taką wybrałaś. - odparł z sarkazmem Tom.
Chciałam mu strzelić w twarz. Cóż, kiwnęłam tylko głową i wypiłam szybko drinka przyglądając się nieznajomemu.
Tom ciągnął swoją przemowę, pouczając mnie. Dziwne, myślał że go będę słuchać jak grzeczna dziewczynka. Niedoczekanie jego. Wolałam patrzeć się na przystojniaka.Ukazał mi swoje śnieżnobiałe zęby w całej okazałości i pił powoli swój alkohol wpatrując się we mnie.
_____________________________________________________
Nieznajomy przywarł do mnie całym swoim ciałem, wpychając brutalnie język do ust.
- Spokojnie, ogierze...! - zaśmiałam się głośno, lecz nie przerywałam pocałunku.
Staliśmy przed pokojem który wynajął w jednym z ohydnych hotelików.
- Zamknij się suko. - warknął przystojniak w moje usta.
Oburzyłam się, ale nie mogłam go odepchnąć.Już dawno przyzwyczaiłam się do przekleństw wychodzących z ust klientów a był zdecydowanie jednym z ważniejszych . Na pewno nie należał do grona nierozgarniętych dzieciaków które mają ochotę zobaczyć nagą dziewczyną bądź do jednego z siedemdziesięcioletnich zboczeńców chcących pomacać młode ciało. On był inny, bogaty - dało się to wyczuć w powietrzu. Przyciągał mnie swoją magnetyczną aurą, był zły i właśnie to mnie w nim w jakimś stopniu pociągało. Po chwili dotykał rękami twojego dekoltu całując mnie jednocześnie.
Przymrużyłam oczy i jęknęłam cicho kiedy mężczyzna zaczął lizać moją szyję. Wpiłam palce w jego ramię próbując utrzymać się na nogach.Głęboko zaciągnęłam się powietrzem, kiedy obcy mi facet zrobił malinkę na mojej szyi, lekko ją przygryzając.Dotykał moich piersi po czym jedna jego ręka powędrowała do mojej kobiecości. Jęknęłam cicho.
- Chodź maleńka - odparł nieznajomy wpuszczając mnie do wnętrza pokoju. Nie zdążyłam się nawet po nim rozejrzeć kiedy usłyszałam skrzypnięcie zamykanych drzwi i poczułam jego wielkie dłonie na moich pośladkach. Zaczęłam się wykręcać, kiedy przystojniak bez skrupułów ściągnął swoje spodnie.
- Nie ruszaj się dziw*o ! - krzyknął podnosząc na mnie rękę.
Poczułam jak moja twarz pulsuje, jak policzek robi się czerwony. Uderzył naprawdę mocno, prawie zwaliło mnie z nóg.Moje ciało zareagowało natychmiastowo. Zamachnęłam się by mu oddać. Niestety, nieznajomy chwycił mój nadgarstek.
- Jeśli chcesz się zabawić zachowuj się chociaż w miarę przyzwoicie! - ryknęłam wytrącona z równowagi.
- Ty masz robić to co ci każę. Ty masz się mnie słuchać. Ja tu jestem panem. Zrozumiałaś ?
- Kurwa ! Dosyć! Wychodzę popaprańcu !
- Co to to nie.. ani mi się waż... - szepnął chwytając mnie za włosy a następnie pociągnął w stronę łóżka.
Wyrwał mi chyba połowę włosów. Bolało jak cholera, próbowałam się uwolnić, próbowałam z nim walczyć. Na marne. Z całej siły starałam się go odepchnąć zanim stanie się to co zamierzał. Czułam jak łzy zaczynają napływać do moich oczu, gotowe do spłynięcia strumieniami po policzkach gdy położył się na moim drobnym ciele.
Trochę krótki, ale daję głowę, że ciekawy. Pisz dalej, ja czekan na następny.
OdpowiedzUsuńAguś x.x
UUUU WIESZ CO. NIE LUBIE PROSTYTUTEK :(
OdpowiedzUsuńLouis Tomlinson
Loueh skarbie, ja też nie ale właśnie o tym jest cała historia :>
Usuń