Dawno mnie nie było - wiem. Przepraszam, wyjechałam z rodzinką na wakacje i dopiero teraz wróciłam. Dziękuję że aż tyle osób zostawiło komentarze - bardzo to służy mojej wenie twórczej <3 Obiecuję was już nie zaniedbywać miśki :33
Jeśli ktoś jest tu nowy, zapraszam na post Informowani [KLIKNIJ] gdzie po zapisaniu waszej nazwy na tt będę was powiadamiać o nowych rozdziałach :3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Liam obszedł auto dookoła by otworzyć mi drzwi. Ale on słodki .... - cicho! Musiałam się uspokoić, on źle na mnie działał. Zdecydowanie nie potrafiłam się skupić i na wszystko się zgadzałam. Po cholerę on był taki przystojny? Te jego maślane oczy... Kurwa! Dosyć tego!Musiałam uwolnić się od jego dziwnej aury. Wyszłam z samochodu starając się na niego nie patrzeć i ruszyłam w stronę domofonu. Słyszałam jego ciężkie kroki tuż za mną. Czego on do cholery jeszcze chce ? Zgodziłam się przecież, prawda ?
Kiedy stałam już przed wejściem do budynku obróciłam się sztywno i spojrzałam na mężczyznę. Na jego twarzy widniał wredny uśmieszek.
- Nie chcesz się pożegnać ? - bąknął powstrzymując się od śmiechu. Widocznie go nieźle rozbawiłam, ale jego zachowanie wytrącało mnie z równowagi. Czemu się ze mnie śmieje ? Nie widzi że chcę się od niego uwolnić do cholery ?
- Do widzenia Liam - odparłam z kamienną twarzą obracając się na pięcie.
Nim zdążyłam chwycić klamkę u drzwi bloku mężczyzna chwycił moją dłoń a mnie jak zawsze przyprawiło to o mocniejsze bicie serca. Chcąc nie chcąc obróciłam się znów do niego spoglądając mu w oczy. Nie uśmiechał się już, stał spokojnie trzymając mnie za rękę a ja lekko wzdrygnęłam się kiedy ją delikatnie ścisnął. Czułam się jak po porażeniu prądem. Jego dotyk dawał mi niezłego kopa. Liam przysunął się na chwilę by pogładzić mnie drugą dłonią po policzku a wtedy otoczona jego zapachem mimowolnie zamknęłam oczy. Pachniał... męskimi perfumami, mydłem, skoszoną trawą, pergaminem... ta mieszanka przytrafiała mnie o mdłości, ale nie te które sprawiają że ci niedobrze tylko te które mówią ci '' za dużo, przystopuj bo zaraz zemdlejesz''. Ale było już za późno. Czułam jak rozpływa mi się grunt pod nogami kiedy uwolnił mnie ze swojego uścisku i powiedział :

Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa. Wstrzymałam oddech i powoli otworzyłam oczy. Liam stał już przy swoim pojeździe machając mi na pożegnanie a ja odmachałam mu nieśmiało, rumieniąc się. Wygrzebałam z torebki klucze i trzęsącymi się dłońmi otworzyłam wrota do obskurnego bloku w którym wynajmowałam mieszkanie. Wcisłam guzik windy i weszłam do niej leniwie włócząc nogami. Przypomniałam sobie słowa Liama. ''...chcę poznać naprawdę, jaka jesteś'' . JAKA JESTEM ? Jaka jestem ? Cóż, to zdecydowanie jedne z trudniejszych i bardziej skomplikowanych pytań, jakie dostałam od życia. Nigdy nie zastanawiałam się jaka na prawdę jest osoba którą widzę w lustrze. Co prawda - widzę jej długie, falujące się włosy, delikatnie opaloną cerę i brązowe oczy.. ale.. tylko tyle. Nie potrafiłam dostrzec swojej duszy. Może gdybym się nad tym pytaniem tak nie zastanawiała odparłabym, coś w stylu : jestem nudna, puszczalska i głupia.Ale dlaczego taka byłam ? Nie potrafiłam uświadomić sobie czemu nigdy nie wychodzę z domu a gdy już go opuszczam zmierzam w kierunku mojej pracy, w kierunku TEGO miejsca. Miejsca którego nienawidziłam, którego chciałam usunąć z mojego życia.
Winda zatrzymała się. Stałam pod moimi drzwiami, nerwowo je otwierając. Wiedziałam co nadchodzi...
- Kto to był Tilly ? - usłyszałam głos Ell wchodząc do domu.
Wiedziałam oczywiście że chodziło jej o pewnego zabójczo przystojnego mężczyznę imieniem Liam. Małpa pewnie siedziała w oknie i obserwowała nas.
- Opowiadaj!
Blondwłosa Ellie skakała wokoło mnie .
- W końcu sobie znalazłaś chłopaka i mi nie powiedziałaś ? Wstydź się, wstydź!!!
-Ell! To nie jest mój chłopak.. on tylko...
- ...świdrował cię wzrokiem.. widziałam jak na ciebie zerkał! Widziałam co między wami zaszło, jeszcze chwila i by się na ciebie rzucił, nie kłam, nie kłam!
- Ell, ja go nie znam... chodź lepiej usiąść to wszystko ci wyjaśnię.
Blondynka wprowadziła mnie do salonu gdzie zasiadłam, częstując się przygotowanymi przez nią kanapkami.
Wlepiła we mnie oczy. Zabrałam z talerza kolejną kanapkę.
- Tilly! - pisnęła - nie trzymaj mnie dłużej w niepewności!
Skończyłam jeść i zaczęłam:

Obserwowałam blondynkę sprawdzając czy połknie drobne kłamstewko. Nie mogłam jej powiedzieć całej prawdy. Nie chcę tłumaczyć się z James'a ani z umowy z Li.
- Oh.. no to szkoda że to tylko tyle, ale wiedziałam że nie jest jak tamte zboczeńce przychodzące do klubu! A
jeśli go nie chcesz to sama się za niego biorę bo to przystojniak.. mmmm
.. nie wiem gdzie ty masz oczy ale ty też mu się podobasz. Ciągle
zerkał na twój tyłek! - zaśmiała się
Schowałam twarz w dłonie.
- Ellie! - skarciłam ją
- No co, ktoś musiał pilnować czy nie będziecie robić czegoś
nieprzyzwoitego pod moim domem. Tylko zerknęłam zza firanki raz czy
dwa.. ewentualnie trzydzieści!
Na mojej twarzy zakwitł rumieniec.
- A jak u ciebie z Kyle'm ? Dalej jesteście jak papużki nierozłączki ? - zaśmiałam się cicho chcąc zmienić temat.
Uśmiech znikł z twarzy mojej najlepszej przyjaciółki. Ujrzałam w jej oczach ból zanim ukryła je w dłoniach.
- Oh, Ell.. przepraszam.. ja.. ja nie wiedziałam...
Przysunęłam się bliżej blondwłosej dziewczyny znanej mi od zawsze a ona cicho załkała. Otuliłam ją swoim ramieniem.
- Zostawił mnie! - zawołała - Zostawił... dla jakiejś rudej dziwki która mu daje zawsze i o każdej porze...
- Ellie... - spojrzałam na nią. Jej makijaż rozmazał się i teraz na jej
twarzy widoczne były czarne smugi po tuszu. Otuliłam ją mocniej.
- A tak mi mówił... że.. że mnie kocha... że chce żebym z nim była..
że.. że wszystko będzie dobrze.. Tilly, on mi to powiedział! A co się
okazało?! Zasrany sukinsyn zdradzał mnie na prawo i lewo, to się stało!
Już dawno przyzwyczaiłam się do przekleństw wychodzących z drobnych ust Ell.
Przytuliłam ją mocniej do siebie. Po chwili płaczu Ellie wstała i spojrzała na mnie, mówiąc :
- Nie mam zamiaru się nad sobą użalać! Nie zasługuje na moje łzy, ale.. muszę sobie poprawić humor.
Patrzyłam jak moja kumpela odchodzi by po chwili powitać mnie z dwoma butelkami wódki pod pachą.
- Masz zamiar to wszystko wypić ? - zapytałam
- Z twoją pomocą oczywiście. Ja piję by się pocieszyć a ty pijesz by
twoja znajomość z nowym przystojniakiem przerodziła się w coś..
no wiesz, em.. ostrzejszego. Zasługujesz na to po tej głupiej sytuacji z
Danielem... Czas się odkurzyć i rozgrzać do nocnych zabaw, a ta wódka
świetnie to załatwi...
Nie słyszałam ciągu dalszego z przemowy Ell. Gdy tylko wspomniała imię
mojego eks wyrwałam jej flaszkę z ręki, otworzyłam i napiłam się prosto z
butelki. Alkohol parzył moje gardło i rozgrzewał od środka. Mimo iż
minęły dwa lata nie chciałam wspominać tamtych dni.
CZYTAJCIE . KOMENTUJCIE. POLECAJCIE.
KOCHAM WAS MORDKI <3
Świetny! :D Nareszcie dodałaś :) Zaczęłam czytać niedawno, a już wciągnęło. Mam pytanie... Czy w opowiadaniu pojawią się inni chłopcy? (Pytam z ciekawości). Czekam na następny i życzę dużo weny!
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę że ci się podoba :3 Hmm, tak myślę o wprowadzaniu powoli chłopców do opowiadania ale nie wszystkich, chyba wtargnę tam Lou i ... może kogoś jeszcze ale się waham nad Niall'em a Hazz'ą :3 Dziękuję za życzenia odnośnie weny, bardzo mi to pomaga :3
UsuńJuż myślałam, że coś nie tak, ale na szczęście piszesz dalej! Mam nadzieję, że wakacje minęły przyjemnie. Rozdział super.
OdpowiedzUsuńAgnieszka xx
tak, wakacje były dośc przyjemne :3 Wszystko w porządku, nie mam zamiaru zawieszać bloga, bardzo mi się podoba jak wpływają na mnie wasze komentarze, jakie to przyjemne i jak czerpię z tego korzyść :3 Dziękuję, xx
Usuńświetne jak zawsze czekam na nn @kllauduchy
OdpowiedzUsuń