Leżałam skulona w rogu pokoju na lodowatej,marmurowej posadzce. Byłam naga, bezbronna. Otuliłam skulone kolana ramionami przyciągając je pod brodę. To bolało, bolało jak cholera ale nie potrafiłam z tego zrezygnować. Ciemność otaczała mnie ze wszystkich stron a zimne powietrze przytrafiało mnie o gęsią skórkę. Patrzałam jak on dokładnie zamyka za sobą drzwi nie oglądając się nawet. Usłyszałam jak ciepły strumień wody natrafia na jego ciało, jak woda po nim spływa zmywając to, co przed chwilą się stało. '' Spokojnie, już nie będziesz cierpieć. On ci już nie zrobi krzywdy '' - wołało moje walące pośpiesznie serce. '' Krzywdy, o którą sama się prosisz... '' - szeptała dusza. I chociaż nie chciałam się przyznać to ona miała rację. Otuliłam twarz w dłoniach uwalniając jakiekolwiek blokady. Rozpłakałam się jak dziecko które nie może dostać upragnionej zabawki. Siedząc w kącie, cicho łkałam dopóki nie otworzyły się drzwi i wszedł on.

nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału xoxox
OdpowiedzUsuńhah <3 dziękuję kochana :>>>
OdpowiedzUsuńO, mam tylko nadzieję, że ten ON, który najwyraźniej ją zgwałcił, to nie jest Liaś.
OdpowiedzUsuńAguś x.x