Witam :>
Przepraszam, wiem że miałam dodać szybciej ale nie wiecie, twitter, Best Song Ever, trzy lata.... Liam robił follow spree ale oczywiście mnie zignorował, hah :D Spotykałam się z Hugsem i jakoś nie miałam ani weny twórczej, ani czasu. Dzisiaj rano obudziłam się o 11 postanowiłam że pełna sił i wypoczęta może coś wymyślę, a co się działo w mojej głowie, oceńcie sami :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sądzę, że on też nie wiedział co zrobić. Wpatrywał się we mnie z taką samą żarliwością jak ja w niego. Czemu nie korzystałam z okazji i uciekałam gdzie pieprz rośnie ? Hmm.. co z tego, że był przystojny ? To takie banalne, a mnie to nigdy nie pociągało. Nie potrafiłam spuścić z niego wzroku gdyż cholernie bałam się co teraz zrobi. Może zgwałci mnie jak jego przyjaciel popapraniec emocjonalny imieniem James ? Właśnie... O wilku mowa.... James podniósł się z podłogi łapiąc się za krocze. Był cały czerwony, ciężko oddychał. Kiedy widziałam jak cały spocony wciąż kuli się z bólu uśmiechnęłam się napawając się swoim małym sukcesem. James wyprostował się i stanął koło młodego mężczyzny który przed chwilą tu wszedł, a ten pomógł się podeprzeć. Przez cały czas rzucał przekleństwami na prawo i lewo.
- Ta mała dzi*ka jeszcze tego pożałuje! - wrzasnął wskazując na mnie palcem
Właśnie w tej chwili przypomniałam sobie o moich nogach i rzuciłam się do drzwi zdając sobie sprawę z rosnącego niebezpieczeństwa. Kto wie, może ten potencjalnie dobry chłopak też chciał mnie wykorzystać? James też wydawał się miły....
Niestety, kiedy moja dłoń dotknęła klamki i chciała zwinnie ją przekręcić ktoś zakleszczył wokół mojej talii swoje ramiona. Ze łzami w oczach obróciłam się, myśląc już o najgorszym. James uśmiechnął się głupkowato zaciskając ramiona mocniej.

James odwrócił mnie, tak że stykaliśmy się prawie klatką piersiową, widziałam jego nierówny oddech. Zamachnął się wymierzając mi solidne uderzenie w policzek. Głowa odskoczyła mi na prawo pod wpływem uderzenia. Czułam jak po moich policzkach rozlewa się rzeka łez. On bił a ja czekałam aż skończy , w milczeniu. Nic innego nie mogłam zrobić. Mój krzyk i rozpaczliwe prośby, by przestał, wzbudzały w nim jeszcze większą agresję a wtedy tłukł jeszcze mocniej , aż do krwi. Był bardzo agresywny.Rozglądam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu innego źródła ucieczki. Nie ma okien, ale ma światła.Jedynym oświetleniem w tym pokoju jest mała lampka zawieszona w górze sufitu.
- Co ty wyprawiasz Jam ? Uspokój się! - usłyszałam czyjeś wołanie .
- Zamknij się Lee ! To nie twój cholerny interes! - warknął James a ja doznałam kolejnego uderzenia
- Co ? CZEKAJ. Mam pomysł! JA SIĘ Z NIĄ ROZPRAWIĘ.
James rozluźnił uścisk, przestał mnie policzkować. Co ? On też ?
- Czyżby mój brat chciał posmakować prostytutki ? - zaśmiał się głośno.
Błagam tylko nie to... jeszcze nie doszłam do siebie po ostatnim razie. Popadam w histerię. Klękam na podłogę , gdy zdaję sobie sprawę ,że nie mam szans by się stąd wydostać. Uderzam w nią pięściami z łoskotem , by sobie ulżyć. Krzyczę histerycznie. Nikt nie reaguje. Cała się trzęsę. Nie wiem czy z zimna , czy z powodu wylanych łez .
- Tak, właśnie! Jam ja jeszcze nie miałem okazji z taką.... dziewczyną i chciałbym eee...wykorzystać okazję, rozumiesz ?
Nie, nie chciałam tego słuchać. Nie chciałam kolejny raz tego przeżyć.
- Hahaha - usłyszałam śmiech James'a - Moja krew! W końcu wyszedłeś na ludzi !
- Emm.. tak, no! Ty sobie odpocznij, ja się nią zajmę...
- Tylko daj jej popalić, to niezła s*ka.
- Zrobię co w mojej mocy, hahaah. Obiecuję.
Liczę na to, że on pomoże jej uciec. Tylko o tyle proszę ...
OdpowiedzUsuńA.